Pan Mirek od jazzu
Pod takim tytułem ukazał się artykuł prezentujący sylwetkę Mirosława Rakowskiego, prezesa Stowarzyszenia Muzycznego Śląski Jazz Club od trzech kadencji. Artykuł autorstwa Małgorzaty Zalewskiej – Zemły ukazał się w listopadowym wydaniu Magazynu – Dwumiesięcznika GTM w cyklu prezentacji sylwetek ludzi Gliwickiego Teatru Muzycznego, którzy z sukcesami realizują swoje pozazawodowe pasje.
W świetle dnia rachuje, przelewa i bilansuje. Mirosław Rakowski to wieloletni szef działu finansowego Gliwickiego Teatru Muzycznego. A gdy zapada mrok wieczorny … życie pana Mirka wypełnia jazz. Przede wszystkim koncerty – średnio dwa w tygodniu – ale także spotkania, zebrania klubowe, praca organizacyjna. Od trzynastu lat jest bowiem prezesem Śląskiego Jazz Clubu – zasłużonego stowarzyszenia o tradycjach sięgających 1956 roku.
Muzyką jazzową zafascynował się jako licealista.
- Wychowałem się w bardzo jazzowej kamienicy – opowiada.
– Na parterze mieszkał Wiesław Kwasek – jeden z założycieli Śląskiego Jazz Clubu, a na parterze Ryszard „Tupcio” Kwaśniewski, jeden z najlepszych trębaczy tradycyjnych w Polsce, lider zespołu High Society. Tak więc z jazzem miałem do czynienia wcześnie – poprzez brata i jego kolegów ze wspólnej kamienicy.
Młody Mirek zaczął „kręcić się” przy Śląskim Jazz Clubie w końcówce lat 60. Za namową ówczesnego prezesa, Mieczysława „Mikołaja” Osiadłego, zaczął pracę w stowarzyszeniu. Pomagał w remoncie nowej siedziby przy ul. Powstańców, a także intensywnie fotografował, dokumentując koncerty gliwickiej grupy High Society oraz licznych zespołów jazzowych, które występowały tu gościnnie. Lata 70., a potem 80. to był czas rozkwitu i bardzo intensywnej działalności Śląskiego Jazz Clubu. W Gliwicach grała czołówka polskiej – i nie tylko – sceny jazzowej, w studenckim klubie „Gwarek” odbywał się współorganizowany przez SJC festiwal Boom Jazz, gliwiccy jazzmani brali udział w imprezach muzycznych w cały kraju. Okres świetności skończył się w latach 90., działalność klubowa zaczęła zamierać, rozważano nawet rozwiązanie stowarzyszenia.
Mirek Rakowski wraz kilkoma kolegami postanowili wówczas podjąć próbę przełamania tego kryzysu. W 2001 roku został on wybrany prezesem Śląskiego Jazz Clubu i od razu wziął się ostro do roboty. Siedzibą był lokal przy placu Inwalidów Wojennych 1, ale w końcówce lat 90. odbywały się tam głównie rockoteki i czasem dość przypadkowe koncerty.
- Postanowiliśmy zrobić klub jazzowy z prawdziwego zdarzenia – wspomina początki swego prezesowania pan Mirek. – Największą wartością wynikającą z tradycji Śląskiego Jazz Clubu było zachowanie w naszym mieście środowiska jazzowego. Bez tych ludzi nie było by możliwe stworzenie obecnego klubu – dodaje.
Od początku swojej działalności Mirek Rakowski postawił na łączenie wspomnianej tradycji z nowymi zjawiskami na scenie jazzowej, muzyką młodych artystów. Między innymi z myślą o nich powstał cykl koncertowy „Śląski Jazz Club Prezentuje”, a także „Jazz w Ruinach” – sierpniowy festiwal o dziesięcioletnie już historii, która ściąga do gliwickich Ruin Teatru Victoria prawdziwe tłumy publiczności. To największa impreza organizowana przez Śląski Jazz Club a zarazem najbardziej spektakularny sukces pana Mirka – pomysłodawcy tego przedsięwzięcia. A teraz dodajmy: plenerowe koncerty „Grającej Starówki”, cotygodniowe koncerty bluesowe i jazzowe, comiesięczne jamy, wydawanie i promowanie płyt młodych muzyków …
No i cykl „Czwartki Jazzowy z Gwiazdą”, w ramach którego w SJC zagrały gwiazdy tej klasy, co Jan „Ptaszyn” Wróblewski, Janusz Muniak, Piotr Wojtasik, Bernard Maseli, Krzysztof Ścierański i wielu innych znakomitych gości.
Mirek Rakowski nie ma czasu się nudzić. – To jest praca społeczna i nieraz muszę się w domu tłumaczyć, dlaczego tak często mnie nie ma – mówi. – Na szczęście mam wyrozumiałą żonę – śmieje się. Dodajmy, że pani Małgorzacie również bliskie są artystyczne pasje. Maluje obrazy – prezentujemy portret męża jej autorstwa.
Uwaga! Pan Mirek nie pali już papierosów.
Małgorzata Zalewska - Zemła
Artykuł ukazał się w listopadowym wydaniu Magazynu – Dwumiesięcznika Gliwickiego Teatru Muzycznego w cyklu prezentacji sylwetek ludzi Gliwickiego Teatru Muzycznego, którzy z sukcesami realizują swoje pozazawodowe pasje.
Gliwice, listopad 2014.