JAZZtrzębie ruszyło

Festwial rozpoczął swoje szóste życie (bo to już szósta edycja) w Pałacu Borynia, miejscu bardzo urokliwym. Na początek krótka konferencja, którą poprowadzili Daniel Ryciak, Prezes Zarządu Śląskiego Jazz Clubu oraz Przemysław Strączek, inicjator i dyrektor artystyczny festiwalu. W zasadzie warto o niej wspomnieć, bo to jeden z nielicznych festiwali, który jednak wystartował, a że pandemia krzyżowała szyki do samego końca, więc należało też opowiedzieć o pewnych zmianach w programie.

Najistotniejszą zmianą było oczywiście przesunięcie realizacji festiwali z kwietnia, z okolic 30 kwietnia, czyli Międzynarodowego Dnia Jazzu na lipiec. Ze względu na odwoływane loty i niebezpieczeństwo nałożenia kwarantanny na artystów zagranicznych powracających z festiwalu do swoich krajów, zmianie uległ także program. Chociaż trzeba dodać, że w stopniu raczej niewielkim.

Nowym elementem, z którym festiwal był zmuszony rozpocząć flirt to działania online i streaming części wydarzeń. Mimo wszystko festiwal się nie poddał. Dzięki wielkiemu uporowi organizatorów i ogromnemu wsparciu ze strony władz Jastrzębia, no i oczywiście sponsorów, bo część została z nami, udało się doprowadzić do realizacji festiwalu. Koncerty tegorocznej edycji potrwają do soboty 11 lipca.

Szósty JAZZtrzębie Festiwal otworzyła koncertowa premiera szóstej płyty Przemka Strączka - FIg Tree. Słowo wstępne wygłosił Daniel Ryciak, a zagrali:

Przemysław Strączek – gitara
Marcin Kaletka - saksofon sopranowy i tenorowy
Maciej Kitajewski – kontrabas
Patryk Dobosz - perkusja

I był to naprawdę niesamowity koncert promujący płytę Fig Tree. Kto był, ten potwierdzi. I nowa formuła – kto widział w sieci, też może potwierdzić, bo streaming wypalił.

fot. Maciej Kanik